London Escorts sunderland escorts
Strona główna Blog Strona 49

Włos włosowi nierówny. Jak dbać o cienkie i delikatne kosmyki?

0

Grube, gęste i ciężkie albo wręcz przeciwnie, cienkie, delikatne i rzadkie. Za typ włosów w głównej mierze odpowiedzialne są geny, ale również nasze codzienne nawyki i decyzje. Odpowiednie środki do pielęgnacji, dobrze dobrana fryzura i zbilansowana dieta to klucz do ujarzmienia delikatnych i wrażliwych kosmyków oraz widocznej poprawy ich wyglądu.

Rozpoznanie, czy jest się posiadaczem grubych czy cienkich włosów nie powinno sprawić większych problemów, wystarczy dobrze przyjrzeć się pojedynczemu włosowi. Gruby włos przeważnie jest dość twardy i nieco szorstki w dotyku, natomiast cienki jest delikatny, elastyczny i błyszczący. Wiedza na temat typów włosów i odpowiadającym im cechom jest niezwykle przydatna. Dzięki temu możemy dobrać odpowiednie środki i metody pielęgnacji oraz fryzurę, by wydobyć z naszych kosmyków to co najlepsze.

Delikatna pielęgnacja

Cienkie i delikatne kosmyki to często spotykana cecha słowiańskiej urody. Nawet duża ilość włosów, w przypadku cienkich pasm, może sprawić wrażenie przerzedzonej fryzury. Powszechnym problemem, z którym zmagają się posiadaczki tego typu włosów, jest ich nadmierne przetłuszczanie, dlatego podstawą pielęgnacji cienkich kosmyków jest ich dobre oczyszczenie, które jednocześnie będzie delikatne. Do codziennego mycia włosów należy używać łagodnych produktów, które nie uszkodzą ani nie przesuszą wrażliwych kosmyków.

W przypadku cienkich włosów odpowiednie są delikatne i rzadsze w konsystencji eliksiry myjące, bogate w naturalne składniki. Eliksir myjący Czarna Orchidea od fryzjerskiego duetu: Tomasza Schmidt i Andrzeja Wierzbickiego to produkt, który doskonale sprawdzi się w pielęgnacji wrażliwych kosmyków. Wyciąg z 12 ziół zapobiega wypadaniu włosów i przeciwdziała łojotokowi, a prowitamina B5 nadaje włosom gładkość i blask. Na rynku kosmetyków pojawiła się również nowość – eliksir myjący Biały Lotos. – W naszym nowym eliksirze wykorzystaliśmy naturalne składniki, takie jak sok z aloesu, proteiny groszku i ekstrakt z pomidora, które sprawiają, że włosy są miękkie i odżywione. Biały Lotos to szampon pozbawiony SLS-u i SLES-u, dzięki temu dokładnie oczyszcza skórę głowy, nie podrażnia i nie obciąża kosmyków – mówi Tomasz Schmidt, mistrz koloryzacji, współzałożyciel marki kosmetycznej WS Academy.

Odpowiednie odżywienie delikatnych kosmyków

Cienkie i delikatne pasma charakteryzują się dużą elastycznością, dlatego często są przyklapnięte i nieestetycznie opadają. Efekt ten może potęgować nieumiejętne stosowanie odżywek lub używanie zbyt obciążających produktów. Właścicielki cienkich i delikatnych kosmyków powinny zrezygnować z masek, które sprawiają, że włosy są ciężkie i przylizane. Jeśli decydujemy się na odżywkę, powinniśmy ją nakładać jedynie na same końce, dzięki temu nie obciążymy włosów u nasady, a nasza fryzura będzie bardziej uniesiona. W miejscu gęstych odżywek warto zastosować delikatne produkty, które równie skutecznie nawilżą końcówki bez efektu obciążenia włosów. Świetnie sprawdzą się odżywki bez spłukiwania w formie sprayu lub olejku, takie jak odżywka 20 w 1 Poranna Rosa od WS Academy lub nowość – lekkie serum Czarna Orchidea z olejem makadamia, olejem konopnym i filtrami UV.

Sprawdzone fryzury

Pielęgnacja dostosowana do typu włosów to jedno, drugim ważnym czynnikiem, który wpływa na wygląd fryzury, jest dobranie odpowiedniego cięcia. Posiadaczkom cienkich i delikatnych kosmyków odradza się noszenia długich włosów. Najlepiej sprawdzą się fryzury o długości maksymalnie do ramion.

– Zdecydowanie złym pomysłem jest cieniowanie włosów, które sprawi, że cienkie kosmyki będą wyglądały na jeszcze rzadsze niż są w rzeczywistości, a takie cięcie dodatkowo osłabia końcówki i sprawia, że są bardziej podatne na rozdwajanie. Warto wybrać proste cięcia, dzięki którym włosy będą wyglądały zdrowo – mówi Andrzej Wierzbicki, mistrz fryzjerstwa, współzałożyciel salonów fryzjerskich i marki profesjonalnych kosmetyków do włosów WS Academy.

Dla kobiet o cienkich i delikatnych włosach fryzjerzy rekomendują takie fryzury, jak:

klasyczny lub asymetryczny bob,
fryzura pixie,
proste cięcie z grzywką.

W przypadku cienkich i delikatnych kosmyków pomocne może okazać się użycie produktów do stylizacji włosów. Dzięki nim fryzura nabierze objętości, a efektowne fale czy upięcia będą bardziej trwałe. Wybierając produkty do stylizacji, również należy pamiętać, by kosmetyki były delikatne i nie obciążały włosów. Pianka do włosów KREACJA oraz lakier FORMA od WS Academy to idealny duet do stylizacji cienkich i delikatnych włosów.

Odpowiednio dobrane kosmetyki, zdrowe nawyki i zbilansowana dieta oraz odpowiednia fryzura, najlepiej dopasowana przez specjalistę, nawet z cienkich i rzadkich włosów może wydobyć wszystko, co najpiękniejsze.

Odwołany lub opóźniony lot z powodu złej pogody. Jakie prawa mają pasażerowie?

0

Niekorzystne zjawiska pogodowe, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, zakłócają pracę lotnisk. Czasem utrudnienia trwają wiele godzin i prowadzą do poważnych opóźnień  połączeń, a nawet ich odwoływania. Choć taka sytuacja z pewnością może być dla pasażerów źródłem stresu, to żaden podróżny nie powinien zostać pozostawiony sam sobie.

Transport lotniczy należy do najbardziej narażonych na wpływ czynników atmosferycznych. Zbyt silny wiatr, gwałtowna burza czy intensywna śnieżyca mogą skutecznie sparaliżować funkcjonowanie portu lotniczego na dłuższy czas. To z kolei dla przewoźników oznacza opóźnienia w realizacji połączeń i pretensje ze strony pasażerów.

Aura może przynieść zagrożenie m.in. ze strony obfitych opadów śniegu. W tym kontekście problem stanowi przede wszystkim bardzo słaba widoczność, utrudniająca starty i lądowania. Podobnie jest podczas mgły, która również może pojawić się nad lotniskiem. Mimo że porty lotnicze są wyposażone w coraz nowocześniejsze przyrządy, pozwalające na przyziemienie maszyn w skrajnie trudnych warunkach, nie wszystko zależy od infrastruktury naziemnej. Odpowiedni osprzęt musi posiadać również sam samolot, a ostateczną decyzję o lądowaniu zawsze podejmuje kapitan. Niekiedy skutkuje to przekierowaniem maszyny na lotnisko, nad którym panują korzystniejsze warunki atmosferyczne. Niedawno, w październiku br., taka sytuacja miała miejsce na warszawskim Okęciu – kilka samolotów z powodu mgły zostało skierowanych m.in. do portu w Katowicach.

Co dzieje się z pasażerami?

Kiedy maszyna nie może wylądować na docelowym lotnisku, oznacza to, że pasażerowie znajdą się co najmniej kilkadziesiąt kilometrów od planowanego miejsca przylotu. To mało komfortowa sytuacja, ale w takim przypadku podróżnych chronią przepisy, które uniemożliwiają pozostawienie go samemu sobie. – Zgodnie z prawem obowiązującym na terenie Unii Europejskiej, przewoźnik ma obowiązek zapewnienia wsparcia, chociażby w takich sprawach jak wyżywienie czy transport na docelowe lotnisko. Jeżeli między portami odległość nie jest duża, może to być alternatywny środek komunikacji, np. autokar. Podróżnym, którzy mieli zaplanowany transfer, a nie dotrą o odpowiedniej godzinie na samolot, przysługuje również prawo do skorzystania z hotelu. Operator musi także zadbać, by pasażer dotarł do miejsca docelowego w najszybszy możliwy sposób. Czasem powoduje to sytuację, w której dalsza część podróży realizowana jest przez konkurencyjnego przewoźnika – wyjaśnia Rafał Nawrocki, specjalista ds. obsługi pasażerów Portu Lotniczego Lublin.

Podobne prawa przysługują podróżnym, gdy z powodu złej pogody nie mogą rozpocząć lotu. Jeżeli opóźnienie jest większe niż trzy godziny, przewoźnik musi zapewnić swoim pasażerom bezpłatny napój i posiłek. – Gdy dojdzie do odwołania lotu lub jego znacznego opóźnienia, podróżujący mogą liczyć na pokrycie przez linię lotniczą kosztów noclegu, a także transferu na linii lotnisko-hotel-lotnisko. Operator zobowiązany jest również do zapewnienia możliwości kontynuowania podróży najbliższym, alternatywnym połączeniem – tłumaczy Rafał Nawrocki.

Zła pogoda a odszkodowanie

Co do zasady, jeżeli lot jest opóźniony o co najmniej trzy godziny, jego pasażerowie mogą ubiegać się o stosowane odszkodowanie. Trudne warunki atmosferyczne, które uniemożliwiają starty i lądowanie samolotów, zalicza się jednak do nadzwyczajnych okoliczności. A w świetle obowiązujących w Unii Europejskiej regulacji, przewoźnik nie jest zobowiązany do wypłacenia odszkodowania, gdy opóźnienie nie jest efektem jego zaniedbania. Oprócz złych warunków atmosferycznych, może to być np. strajk lub wybuch wulkanu, tak jak to miało miejsce w 2010 r. po erupcji na Islandii, która skutkowała zamknięciem przestrzeni powietrznej w wielu krajach Starego Kontynentu.

Używasz akumulatorów? Dowiedz się, jakie są metody na mróz

0

W niskich temperaturach każdy rodzaj akumulatora traci pojemność, przez co skraca się czas świecenia latarki. Spadki mocy dotyczą także baterii. Co robić, aby zminimalizować straty i przedłużyć żywotność źródeł energii?

Akumulatory podczas zimy

Nowoczesne akumulatory pozwalają latarkom czołowym i ręcznym świecić nawet kilkadziesiąt godzin bez przerwy. Czas świecenia zależy w dużej mierze od wybranego trybu pracy i czynników zewnętrznych – skraca się wraz ze zwiększaniem mocy światła lub wraz ze spadkiem temperatury powietrza.

Akumulatory i baterie w niskich temperaturach wyczerpują się znacznie szybciej. Trzeba wziąć to pod uwagę, planując jesienną lub zimową wyprawę pieszą bądź rowerową. Warto pamiętać także o kilku możliwościach postępowania zapobiegawczego oraz o zasadach konserwacji i przechowywania.

Przede wszystkim miejmy na uwadze, że każde źródło energii na mrozie traci pojemność. Dotyczy to wszystkich powszechnie używanych typów akumulatorów: litowo-jonowych, litowo-polimerowych czy żelowych. Baterie wszelkiego rodzaju również tracą moc w ujemnych temperaturach. – To zupełnie normalne – przyznaje Piotr Wychowaniec z Mactronic, firmy-lidera na polskim rynku oświetlenia przenośnego. – Wszystkie akumulatory przenoszone z temperatury pokojowej do niskiej notują spadki pojemności, a czas pracy urządzenia zmniejsza się na mrozie radykalnie. Nawet o kilkadziesiąt procent! Na rynku są wprawdzie specjalistyczne akumulatory, dopuszczające pracę w niskich temperaturach przy mniejszych spadkach pojemności, ale to bardzo droga technologia. W przypadku latarek bateryjnych można użyć konkretnych baterii litowych, które działają nawet w ‑ 20 stopniach. W ujemnych temperaturach mamy jednak ograniczone możliwości wydłużania czasu pracy – sugeruje ekspert.

Z ograniczeniami można sobie poradzić na wiele sposobów. Ekspert przypomina o latarkach czołowych z odpinanym zasobnikiem na baterię lub akumulator. Po odpięciu można go schować w wewnętrznej kieszeni kurtki lub w plecaku, gdzie jest cieplej niż na zewnątrz, a umożliwia to specjalny kabel. To dobry sposób na ochronę akumulatora przed stratą mocy i wydłużenie czasu pracy latarki w niskich temperaturach.

– Niektóre zasobniki posiadają czerwone światło sygnalizacyjne oraz wskaźnik poziomu naładowania wbudowanego akumulatora. Zimą przydają się również latarki czołowe z sensorem ruchu. Można je włączać i wyłączać nawet w grubych rękawicach – informuje ekspert z Mactronic.

Warto mieć również zapasowe źródło energii na wypadek rozładowania sprzętu. W ujemnych temperaturach nie wolno bowiem ładować akumulatorów, ponieważ taki proces wówczas im szkodzi. W przypadku latarek bateryjnych bez problemu uda się spakować kilka dodatkowych kompletów. – Nowym rozwiązaniem jest system DSS – zwraca uwagę Piotr Wychowaniec. – Wyposażone w niego latarki mogą być zasilane zarówno dołączonym do zestawu akumulatorem, jak i zwykłymi bateriami. Wymiana źródła energii jest wyjątkowo krótka i intuicyjna – podkreśla. Zapasowe ogniwa powinny być zawsze dobrze schowane i zabezpieczone. Trzeba chronić je przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi takimi jak woda i mróz.

Jeżeli latarka akumulatorowa leży nieużywana przez dłuższy czas, pamiętajmy o cyklicznym ładowaniu akumulatorów. – Należy zapobiegać procesowi samorozładowania, żeby przedłużać ich żywotność. Przykładowo nieużywane akumulatory żelowe polecam ładować co trzy miesiące – radzi ekspert.

Inną metodą prawidłowej eksploatacji i przechowywania to wyciąganie akumulatorów ze sprzętu. Akumulatory najlepiej przechowywać, gdy są naładowane w 40%. Przy takim poziomie naładowania dobrze znoszą przerwę w pracy. Natomiast gdy są regularnie używane, nie czekajmy, aż całkowicie stracą moc. Częste podładowanie korzystnie wpływa na ich pracę i żywotność. Akumulatory przechowujmy w suchym, nienasłonecznionym miejscu, w temperaturze pokojowej.

Powyższe zalecenia dotyczą wszystkich sprzętów, z których korzystamy na co dzień: latarek, smartfonów, powerbanków, nawigacji, tabletów, laptopów itp.

Nowe połączenie do Oslo i nowy przewoźnik we Wrocławiu

0

Norwegian, narodowe linie norweskie, otwierają połączenie z Wrocławia na główne lotnisko Oslo-Gardermoen. Pierwszy samolot na tej trasie wystartuje 30 marca 2020 roku.

Nowe połączenie lotnicze do Oslo

Pasażerowie zyskają bezpośrednie połączenie na najważniejsze, międzynarodowe lotnisko stolicy Norwegii – Oslo-Gardermoen. W ubiegłym roku ten port obsłużył ponad 28,5 mln pasażerów.

– Oslo-Gardermoen to ważny port przesiadkowy, jeden z największych w północnej Europie. Oferuje znaczną liczbę połączeń na trasach skandynawskich, jak również transkontynentalnych, w tym przede wszystkim do USA – mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław.

Na nowej trasie do Wrocławia przewoźnik zapowiada dwa rejsy w tygodniu – w poniedziałki oraz piątki. – Dogodne terminy rejsów są dodatkowym atutem, zarówno dla pasażerów planujących krótszy wyjazd, jak i dalszą podróż. Można oczekiwać również znaczącego ruchu turystycznego z Norwegii na Dolny Śląsk – dodaje Dariusz Kuś.

Norwegian to flagowe norweskie linie lotnicze, sytuujące się w dziesiątce największych w Europie (pod względem liczby przewiezionych pasażerów), oraz nowy przewoźnik na wrocławskim lotnisku.

– Jesteśmy przekonani, że Skandynawia ma wiele do zaoferowania dla podróżnych z Polski – piękne krajobrazy, przyciągające miasta z ciekawą kulturą, mocną ekonomię, a także dostęp do naszej sieci dalekodystansowych połączeń, z kierunkami takimi jak Nowy Jork, Los Angeles czy Bangkok, żeby wymienić tylko kilka – powiedział Magnus Maursund, Senior Vice President Commercial Short Haul linii Norwegian.

Dodajmy, że można teraz skorzystać z ciekawych ofert na loty z przesiadką w Oslo-Gardermoen. Bilety są już dostępne w systemie rezerwacyjnym przewoźnika.

Nowe połączenie jeszcze rozszerzy możliwości podróżowania z Wrocławia, z przesiadką w jednym z hubów, na trasach dalekodystansowych. Pasażerowie mają w tej chwili do dyspozycji połączenia tego rodzaju do Amsterdamu (KLM), na główne lotnisko Paryża-CDG (Air France), do Frankfurtu i Monachium (Lufthansa), Düsseldorfu (Eurowings), Kopenhagi (SAS), Zurychu (SWISS) oraz sześć razy dziennie do Warszawy (PLL LOT).

Huawei wprowadza odświeżone wersje tabletów MediaPad M5 lite 10” i MediaPad T3

0

Huawei wprowadza na rynek nowe odsłony 10-calowych tabletów MediaPad M5 oraz MediaPad T3, opracowanych z myślą o osobach poszukujących mobilnego urządzenia do pracy i rozrywki. Nowe wersje tabletów posiadają większą pamięć wewnętrzną – odpowiednio 64 GB i 32 GB, którą można dodatkowo rozszerzyć za pomocą karty microSD.

Huawei MediaPad M5 lite 10” jest już dostępny w sprzedaży w rekomendowanej cenie detalicznej 1149 zł. Huawei MediaPad T3 10” 32 GB będzie można kupić w Polsce od 12 listopada. Rekomendowana cena detaliczna wersji Wi-Fi to 599 zł, natomiast wersji Wi-Fi + LTE to 699 zł.

Huawei MediaPad M5 lite 10”

Huawei MediaPad M5 lite 10” został opracowany z myślą o osobach, które poszukują mobilnego urządzenia do pracy i rozrywki. Wydajna bateria o pojemności 7500 mAh oraz mała waga urządzenia (zaledwie 475 g) sprawiają, że tablet może być niezawodnym urządzeniem do pracy, a także do komfortowego oglądania filmów czy słuchania muzyki w podróży.

Wyświetlacz Full HD o wysokiej rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli oraz cztery głośniki zaprojektowane przez firmę Harman Kardon gwarantują wysoką jakość odtwarzania multimediów. Tablet został wyposażony też w innowacyjne, autorskie technologie dodatkowo wpływające na odbiór treści multimedialnych: Huawei ClariVu™ poprawiające jasność ekranu oraz system audio Huawei Histen 5.0, który zapewnia wielowarstwowy i przenikliwy dźwięk przestrzenny 3D.

Najnowsza wersja Huawei MediaPad M5 lite 10” została wyposażona w 64 GB pamięci wewnętrznej (którą można rozszerzyć za pomocą karty microSD – o 256 GB) oraz 4 GB pamięci operacyjnej RAM.

Huawei MediaPad T3 10”

Huawei MediaPad T3 10” to tablet opracowany z myślą o rodzicach z dziećmi, którzy przede wszystkim potrzebują lekkiego i poręcznego urządzenia m. in. do przeglądania Internetu oraz dla najmłodszych – do grania i nauki.

Urządzenie waży zaledwie 460 g i posiada obudowę z anodowanego aluminium. Najnowsza wersja urządzenia została wyposażona w 32 GB pamięci wewnętrznej (którą można rozszerzyć za pomocą karty microSD o 128 GB) oraz 2 GB pamięci RAM.

Dodatkową funkcją urządzenia, szczególnie przydatną dla rodziców, jest kącik dziecięcy. Umożliwia ona ustawienie poziomu kontroli rodzicielskiej i blokowanie dostępu do niechcianych treści oraz aplikacji.

Nowa odsłona tabletu będzie dostępna od 12 listopada w dwóch wersjach: Wi-Fi oraz Wi-Fi + LTE. Huawei MediaPad T3 10” w wersji LTE jest wygodnym rozwiązaniem dla osób podróżujących i spędzających czas poza miejscami, w których można korzystać z sieci Wi-Fi.

Dostępność urządzeń

Huawei MediaPad T3 10” 32 GB w wersji Wi-Fi w kolorze szarym dostępny będzie od 12 listopada w sieciach sklepów Komputronik, Media Markt, Neonet, RTV Euro AGD i x-kom, a także w sklepie Huawei Warszawa w centrum handlowym Westfield Arkadia oraz w oficjalnym sklepie internetowym Huawei – Huawei.pl.

Huawei MediaPad T3 10” 32 GB LTE w kolorze szarym dostępny będzie od 12 listopada w sieciach sklepów RTV Euro AGD.

Huawei MediaPad T5 lite 10” 64 GB w kolorze szarym dostępny jest już w sieciach RTV Euro AGD.

Olympus prezentuje nowy model aparatu

0

Kompaktowy, lekki i odporny na pył, zachlapania i mróz – to najważniejsze cechy nowego modelu aparatu OM-D E-M5 Mark III. Marka Olympus swój nowy produkt kieruje do średnio zaawansowanych użytkowników oraz entuzjastów fotografii.

Olympus

Olympus OM-D E-M5 Mark III to aktualizacja popularnego modelu aparatu z klasy średniej – E-M5 Mark II. Wszystkie podzespoły w OM-D E-M5 Mark III zostały zminiaturyzowane, dzięki temu Olympus stworzył najmniejszy i najlżejszy kompaktowy aparat w tej klasie produktów.

Nowy model aparatu został wyposażony w matrycę 20,4 MP Live MOS, szybki procesor obrazu TruePic VIII (stosowany w OM-D E-M1 Mark II) oraz wbudowany 5-osiowy system stabilizacji obrazu. Procesor w oparciu o analizę obrazu oraz na podstawie informacji o drganiach przekazywanych z czujnika żyroskopowego o wysokiej czułości precyzyjnie kontroluje jednostkę IS i pozwala przy użyciu obiektywu M.Zuiko Digital ED 12-40mm F2.8 PRO z ogniskową 40 mm uzyskać skuteczność do 5,5 EV.

Aparat został wyposażony w zaawansowane tryby, wśród nich m.in.:

·    Live Composite – pozwala nakładać na siebie wiele zdjęć wykonanych przy tym samym czasie otwarcia migawki i łączy tylko jaśniejsze sekcje, by zarejestrować smugi światła. Funkcja ta przeciwdziała prześwietleniu ujęcia, z którym mamy do czynienia przy długim czasie ekspozycji,

·    Pro Capture – umożliwia sfotografowanie trudnych do uchwycenia momentów, np. chwilę, w której ptak wzbija się do lotu. Po naciśnięciu spustu migawki do połowy aparat zapisze w buforze nawet 14 ostatnich klatek w pełnej rozdzielczości, a po naciśnięciu spustu migawki do końca – kolejne bieżące ujęcia. Oznacza to, że mimo naturalnego opóźnienia reakcji fotografa uda się zarejestrować obrazy obserwowane przed wciśnięciem spustu migawki do końca.

Nowy OM-D E-M5 Mark III jest kompatybilny z szeroką gamą obiektywów i akcesoriów systemu Mikro Cztery Trzecie (torby, lampy błyskowe, rejestratory dźwięku, mikrofony), bezpłatnym oprogramowaniem do obróbki i udostępniania zdjęć (Olympus Workspace) oraz instalowaną na smartfonach aplikacją Ol.Share.

Konstrukcja E-M5 Mark III przy zastosowaniu uszczelnianego obiektywu M. Zuiko jest odporna na pył, zachlapania oraz mróz, dlatego aparat sprawdzi się w każdych warunkach pogodowych.

OM-D E-M5 Mark III – z obiektywem M.Zuiko Digital ED 12-40mm F2.8 PRO lub z obiektywem M.Zuiko Digital ED 12-200mm F3.5-6.3 – będzie dostępny od połowy listopada w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej i srebrnej.

Wirtualna przymierzalnia ułatwia zakupy

0

Szybko, łatwo i wygodnie – wirtualne zakupy zyskują coraz większą popularność zastępując tradycyjne zakupu. Nieograniczony dostęp do produktów, personalizacja usługi, czy też swobodny wybór poszukiwanej rzeczy w domowym zaciszu zdecydowanie wygrywa ze żmudnym chodzeniem po zatłoczonych centrach handlowych. Dynamiczny rozwój branży e-commerce nieustannie zaskakuje nowymi technologiami umożliwiając klientom łatwe i przyjemne zakupy online.

Wirtualna przymierzalnia

Internetowe zakupy stanowią szczególnie idealne rozwiązanie dla zapracowanych i zabieganych konsumentów umożliwiając im zakupu z dosłownie każdego miejsca i o każdej porze dnia. Oszczędność czasu, uniknięcie długich kolejek, nieograniczony wybór oraz szybki przelew – to jedne z głównych zalet wirtualnych zakupów. Natomiast istnieje ryzyko co do naszych oczekiwań zakupionego produktu. Bywa, że nie zgadza się rozmiar albo artykuł nie pasuje do naszego stylu i typu urody.

Nowa technologia magicznego lustra (Magic Mirror) jest odpowiedzią na podobne dylematy wśród użytkowników wszelkiego rodzaju okularów. To, co jeszcze do niedawna wydawało się nierealne stało się możliwe. Narzędzie Magic Mirror pozwala na wirtualną przymiarkę okularów jeszcze przed podjęciem decyzji o ich zakupie. Za pomocą kamery internetowej lustro rozpoznaje nasz kształt twarzy i dopasowuje do niej odpowiedni model okularów. Dzięki temu natychmiast widzimy, jak dane oprawki komponują się z naszym typem urody.

Jedną z platform wykorzystujących magiczne lustro jest sklep internetowy eyerim. To największy optyk online oferujący markowe kolekcje okularów www.eyerim.pl. Proponuje ciekawe, niestandardowe wzory, pasujące do każdego stylu. Magic Mirror daje komfort, by dziesiątki, a nawet setki okularów przymierzyć w domowym zaciszu i sprawdzić zdecydowanie więcej opcji, niż w przypadku oferty nawet największego sklepu stacjonarnego.

Zakup okularów, zwłaszcza korekcyjnych nie jest łatwym orzechem do zgryzienia. Od soczewki zależy zdrowie naszych oczu, a od oprawek – nasz styl i codzienna prezentacja. Platforma eyerim wyszła swoim klientom naprzeciw, proponując autorską kolekcję eyerim collection. W ofercie znajdują się tysiące modeli do wyboru o różnych kształtach – od kwadratowych, przez kocie oczy, aż po okulary oversizowe. Soczewki są wykonane w technologii Hard Multi Xtra (twarda ekstra powłoka). Wszystkie produkty z kolekcji eyerim zawierają cenę soczewek. Jeśli jednak dany produkt nie spełni oczekiwań, można go zwrócić w ciągu 30 dni.

Naruszasz czyjeś prawa autorskie na Instagramie? Sprawdź, czy aby na pewno

0

W maju tego roku polski Instagram miał już prawie 6,5 miliona użytkowników – ponad jedna trzecia z nich plasuje się w przedziale wiekowym od 18 do 24 lat. Przeglądamy codziennie zdjęcia w bajkowych sceneriach i udostępniamy relacje z naszego życia, nie zastanawiając się zbytnio nad informacjami, którymi się dzielimy. Co jednak, gdy dostaniemy wiadomość z sugestią, że naruszamy czyjeś prawa autorskie? Pierwszą reakcją będzie kliknięcie w link podany w e-mailu… Na to właśnie liczą hackerzy.

Prawa autorskie na Instagramie

Na każde 39 sekund w sieci przypada jedna próba ataku hakerskiego. Jedna sekunda wystarczy, aby uzyskano nieuprawniony dostęp aż do 69 rekordów: loginów, emaili czy haseł. W samym pierwszym półroczu ubiegłego roku ponad połowa wszystkich wykradzionych danych pochodziła z mediów społecznościowych – to 56,18 procent.

To na pierwszy rzut oka brzmi dziwnie. Dlaczego ktoś chciałby włamać się na konto na Instagramie, zamiast spróbować uzyskać dostęp do konta bankowego, hasła RDP czy portfela z kryptowalutami?

Z drugiej strony, media społecznościowe to szczególne miejsce, w którym jesteśmy skłonni do dzielenia się bardzo prywatnymi informacjami. Niektórzy swobodnie wysyłają znajomym takie dane jak numer dowodu, potrzebny np. przy rezerwacji lotu lub noclegu, ale z naszymi bliskimi czy współpracownikami rozmawiamy również o sprawach służbowych, statusie majątkowym czy życiu prywatnym.

W ten sposób osoba dysponująca dostępem do naszego konta może dowiedzieć się o nas znacznie więcej niż gdyby włamała się do konta bankowego czy skrzynki e-mail. Co więcej, może wykorzystać profil do bezpośredniego kontaktu z naszymi znajomymi – wystarczy przywołać przykład „oszustw na BLIK-a”. Zagrożenie jest realne: w ciągu ostatnich 5 lat na całym świecie hackerzy przejęli niemal 1,3 miliardów kont w mediach społecznościowych[7]. W tym celu wykorzystują różnorodne metody.

W ubiegłym miesiącu eksperci Sophos donosili o e-mailach informujących o udaremnieniu rzekomej próby zalogowania do konta na Instagramie i zachęcających do wpisania kodu uwierzytelniającego, aby potwierdzić swoją tożsamość – rzecz jasna, na fałszywej witrynie łudząco przypominającej popularny portal. Tym razem oszuści wykorzystują obawy użytkowników przed zablokowaniem profilu.

E-maile rzekomo wysłane przez portal społecznościowy informują, że materiały udostępnione przez użytkownika naruszają prawa autorskie, a konto zostanie zablokowane w ciągu 24 godzin. Jednocześnie wiadomość zachęca do podjęcia polemiki z tą decyzją.

Media społecznościowe to dla wielu osób stały element życia – każdego dnia internauci korzystają z nich przez średnio 2,5 godziny]. To nie tylko komentowanie postów na Facebooku czy Instagramie, ale również wymiana wiadomości z rodziną, znajomymi czy współpracownikami. Zablokowanie konta wiąże się przede wszystkim z utrudnionym kontaktem z naszym otoczeniem.

Nic więc dziwnego, że pokusa kliknięcia w odnośnik podany w e-mailu jest spora. Jeśli publikujemy tylko swoje zdjęcia i doskonale wiemy, że nie naruszyliśmy niczyich praw autorskich, sprawa nie może być trudna. Wypełnienie formularza to łatwa procedura – wyrażamy chęć odwołania się od decyzji, wpisujemy naszą datę urodzenia, login oraz hasło do konta…

Następnie zobaczymy stronę ładowania, po której zostaniemy poinformowani, że odwołanie zostało pomyślnie wysłane – i zostaniemy przekierowani na prawdziwą stronę portalu. Wtedy jednak może już być za późno na próbę zalogowania się…

Co charakteryzuje ten atak? Dlaczego ma szansę powodzenia?

Jest skierowany na urządzenia mobilne. Mimo wszystkich ich zalet, mają one zdecydowanie mniejszy ekran, co oznacza, że zwracamy mniejszą uwagę na szczegóły. Mobilne przeglądarki czy aplikacje nie ułatwiają sprawy – często ograniczają dostęp do tak prostych funkcji jak sprawdzenie certyfikatu strony czy pełnego nagłówka wiadomości e-mail. Dodajmy do tego fakt, że wielu użytkowników korzysta z smartfonów czy tabletów w biegu, podczas spotkań lub wracając po ciężkim dniu pracy do domu.

W takich okolicznościach łatwo się rozproszyć i nie zwrócić uwagi na literówki czy błędy gramatyczne, których w fałszywej wiadomości nie brakuje. Mało kto również pomyśli o podejrzeniu pełnego adresu strony – na małym ekranie zobaczymy tylko nagłówek „instagram.copyright…”. Dopiero po rozwinięciu zobaczymy, że adres kończy się domeną .cf, przypisaną Republice Środkowoafrykańskiej.

Zastosowanie elementów graficznych znanych z Instagrama w wiadomości oraz na fałszywej stronie to standard w phishingu. Jednak warto zwrócić uwagę na nadawcę e-maila – wiadomość została wysłana z tureckiej firmy hostingowej. Profesjonalne poradniki dla użytkowników czy szkolenia dla pracowników z wykorzystaniem oprogramowania takiego jak Sophos Phish Threat, uczą zwracania uwagi na takie smaczki.

Hackerzy zakładają, że atakowany użytkownik nie zna procedur stosowanych przez serwisy, które imitują. W przypadku otrzymania wiadomości od portalu społecznościowego, warto zalogować się na swoje konto samodzielnie – nie przez odnośnik w e-mailu. Pomaga również wykorzystanie menedżerów haseł, które nie będą automatycznie wpisywać danych do logowania na fałszywej stronie.

Domek wakacyjny – czy dbasz o jego bezpieczeństwo?

0

Koniec wakacji najczęściej kojarzony jest z powrotami. Dzieci wracają do szkoły, plaże pustoszeją, a bilety lotnicze znów mają rozsądne ceny. Dla wielu jest to także czas powrotu do miasta i zamknięcia z żalem drzwi domku wakacyjnego na kilka miesięcy. Setki wczasowych nieruchomości pozostaje wówczas niechronionych, aż do następnego lata.

Coraz popularniejsze wśród Polaków staje się posiadanie tzw. domku letniskowego. Może być to efektem stale rosnących w kraju standardów życia, a także trendu zapożyczonego od zachodnich sąsiadów. Przykładowo w Anglii, można spotkać całe rzędy małych domków w nadmorskich miejscowościach, których właścicielami są wielkomiejscy biznesmeni, emeryci, czy też rodziny z gromadką wesołych pociech.

Każdy zakątek kraju

Niektórzy decydują się na posiadanie letniej rezydencji, dla innych natomiast spełnieniem marzeń jest mały bungalow. Wybierane są także najróżniejsze kierunki Polski: morze, góry, Mazury, miejscowości nad rzekami i jeziorami. Dużą popularnością cieszą się także domki podmiejskie — na wsi lub ogródkach działkowych, które dają możliwość odpoczęcia od zgiełku miasta, bez konieczności spędzenia wielu godzin w podróży.

Domek przechowalnia

Niezależnie od umiejscowienia, letnie domki to także często miejsca składowania wartościowych przedmiotów, takich jak kosiarka, sprzęt pływacki, rowery. Natomiast w chłodniejszym okresie roku, służą jako przechowalnia, dla tych rzeczy, które nie mieszczą się w domu i przydadzą się, dopiero gdy nadejdzie lato. Jednocześnie są łatwym celem dla złodziei, ponieważ nikt nie pilnuje ich jesienią i zimą. Dlatego warto dbać o ich bezpieczeństwo.

Zostały ściany i trawa

Wydawałoby się, że to tylko domek wakacyjny i nie ma w nim nic, co zachęciłoby rabusiów do włamania. Poniżej przeczytacie, jak bardzo złudne jest to myślenie i do czego może doprowadzić. Opowiada o tym pani Aneta, której rodzina kupiła kiedyś spory murowany dom działkowy:

Na początku nikt nie inwestował w niego zbyt wielu pieniędzy, bo przecież „to tylko działka”. Jednak na przestrzeni lat zgromadziło się tam sporo cennych przedmiotów. Babcia trzymała swoje drogocenne porcelany, złote sztućce, zegary, na które już nie miała miejsca w mieszkaniu, a dziadek samojeżdżącą kosiarkę, jedną z tych droższych modeli, zakupioną w Niemczech. Z czasem zaczęto tam także przechowywać opony letnie, rowery, narzędzia (wiertarki itd.), telewizory oraz setki książek. Wyremontowano łazienkę, przywieziono meble użytkowe, nowe meble ogrodowe, parasole letnie. Jedyną ochroną były kraty w oknach. Niestety, pewnego roku ktoś się włamał i ukradł wszystko — łącznie z wyposażeniem łazienki, a nawet brukiem prowadzącym do drzwi. Wartość zgromadzonych tam przez lata przedmiotów była bardzo duża, jednak nie ma żadnego dowodu przeciwko złodziejom. Gdyby dom był monitorowany, kamerka mogłaby zarejestrować np. auto należące do włamywacza.

Technologia wielofunkcyjna

Do opisanej wyżej sytuacji prawdopodobnie nie doszłoby gdyby właściciele domku letniskowego zaopatrzyli się w system monitorujący obiekt. Sprzęt obecnie dostępny na rynku, to nie tylko zwyczajne kamery. Są to coraz częściej wielofunkcyjne urządzenia łączące się z aplikacją na smartfonie, które oprócz monitoringu wyposażone są także w czujniki, alarmy, syreny itp. Są to kamery typu smart, które technologią przewyższają tradycyjny monitoring. Ezviz — wiodący producent takiego sprzętu, posiada w swojej ofercie zarówno modele zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Model LC1 to ich Inteligentne Urządzenie Wielofunkcyjne. Oprócz rejestrowania obrazu w jakości full HD, kamera wyposażona jest w czujnik PIR o kącie widzenia 270⁰, co w praktyce oznacza, że czujnik może z powodzeniem chronić teren wzdłuż elewacji budynku. To maksymalnie 9 metrów, a charakterystykę pola detekcji użytkownik może sam ustawić z poziomu aplikacji. Jeśli czujka wykryje ruch, nie tylko wysyła powiadomienie na telefon, ale także włączają się pulsacyjne światła LED o natężeniu aż 2500lm oraz wbudowana syrena o natężeniu 100dB. Sygnały te mogą zostać też uruchomione przez samego właściciela, by np. wystraszyć złodziei. LC1 może posłużyć również jako oświetlenie samoistne, bez włączania kamery, spełniając np. rolę lampy na ganku. Kamera ma wodo i pyłoszczelną obudowę, pozwalającą na pracę w temp. od -20⁰ do 50⁰C, dlatego może chronić domek zarówno w zimę, jak i latem.

Ochrona letnich nieruchomości może uchronić ich właścicieli przed przykrą sytuacją, kiedy to przyjeżdżając na początku wakacji zastaną zdemolowane i opustoszałe wnętrze. Inwestycja w monitoring może okazać się zatem niezwykle skuteczna. Ceny kamer, np. wspomnianego modelu LC1, to koszt nawet mniejszy niż wartość skradzionego roweru.

Jak widać, popularne domki wczasowe, niejednokrotnie stają się celem włamywaczy. Pokusą są nie tylko przechowywane w nich sezonowe sprzęty, ale także przedmioty gromadzone tam w ciągu roku, czasem nawet latami. Wydawałoby się, że rzeczy znajdujące się wewnątrz, nie zachęcą włamywaczy. W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. Pozostawione w zamkniętym domku na kilka miesięcy, kuszą ich jeszcze bardziej.

Nowe rowery gravelowe BMC URS

0

Szwajcarska marka BMC rozszerza swoją ofertę o rowery gravelowe. Szutrowe modele BMC URS to całkiem nowe konstrukcje, które cechują się dużą wszechstronnością, stylowym designem i wysokim poziomem integracji. Dla rowerów z serii BMC URS stworzono też całkiem nową ramę o progresywnej geometrii, dostosowaną do potrzeb kolarzy niestroniących od bezdroży i ceniących sobie ponadprzeciętne możliwości.

Rowery BMC URS zostały zaprojektowane w regionie szwajcarskich gór Jury. Sama nazwa nawiązuje bezpośrednio do angielskiego słowa „UnReStricted”, które oznacza po polsku „nieograniczony”. Jak wskazuje producent, słowo to najlepiej oddaje charakter nowych modeli gravelowych.

Nowe rowery gravelowe BMC URS

Wprowadzając na rynek BMC URS, szwajcarska marka poszerza swoją ofertę o modele z kategorii rowerów szutrowych. Dla inżynierów i projektantów z BMC Switzerland było to wejście na całkiem nowe terytorium, dlatego postawiono na innowacyjne podejście. We współpracy z ISPO Open Innovation zdecydowano się na zaangażowanie kolarskiej społeczności w proces tworzenia rowerów. Bezpośrednie połączenie między klientami i marką – poprzez platformę internetową ISPO Open Innovation – pozwoliło twórcom na uzyskanie dokładnych uwag dotyczących grupy docelowej, gravelowych preferencji oraz nowego roweru.

Prototyp BMC URS był przez kilka miesięcy testowany przez trzech kolarzy gravelowych o różnych stylach jazdy, co zaowocowało dodatkowymi informacjami nt. oczekiwanych cech roweru. Taki sposób pracy nad rowerem dał BMC szerszą perspektywę, istotne opinie nt. produktu oraz spostrzeżenia i uwagi jeszcze przed premierą.

„W trakcie prac nad BMC URS skoncentrowaliśmy się na tym, by stworzyć rower, który świetnie poradzi sobie na szutrach i innych bezdrożach, ale jednocześnie sprawdzi się na płaskiej i krętej nawierzchni, co stanowiło spore wyzwanie techniczne dla dotychczasowych rowerów gravelowych. Łatwo jest zrobić rower dobrze radzący sobie na prostych drogach szutrowych, więc przesunęliśmy granice możliwości roweru poprzez wdrożenie progresywnej geometrii gravelowej, dużego prześwitu opony oraz kompatybilności ze sztycą regulowaną. Do tego dochodzi zastrzeżona technologia marki BMC – Micro Travel Technology (MTT), która zwiększa wydajność na ciężkim terenie” – mówi starszy manager ds. produktów szosowych w BMC Switzerland, Mart Otten.

Wszechstronny

Producent skoncentrował się na wymaganiach związanych z trzema kluczowymi stylami jazdy, jakimi są „ambitny szutrowiec”, „szukający długich przygód na bezdrożach kolarz” oraz „długodystansowy kolarz z bagażami”. Aby wyjść naprzeciw tak różnym potrzebom, BMC Switzerland opracowało technologię Tuned Compliance Concept Gravel, gdzie łącznie wykorzystuje się gravelową ramę z włókien węglowych, specjalny układ widelca i sprawdzoną sztycę w kształcie litery D. Do tego wdrożono tłumik drgań MTT (10 mm), który jest zintegrowany z ramą i umiejscowiony w górnej rurze tylnego trójkąta. Rozwiązanie to poprawia komfort i trakcję na trudnym terenie.

Szwajcarska marka proponuje geometrię Gravel+, w której bardziej płaski kąt główki ramy (70°) współgra ze stosunkowo większym zasięgiem oraz bardzo krótkim (55 lub 70 mm) zintegrowanym mostkiem ICS. W efekcie kolarz zyskuje lepszą kontrolę oraz szybkość reakcji.

Nieograniczony

Modele BMC URS zaprojektowano z myślą o nieograniczonej eksploracji, czemu służą m.in. szerokie opony (45 mm), hamulce tarczowe oraz koła i opony w systemie tubeless (bezdętkowe). Rowery są też kompatybilne z regulowanymi sztycami. W razie konieczności zdjęcia koła w terenie i umiejscowienia widelca na ziemi przy zmianie opony bezpieczeństwo zwiększa zintegrowany system ochrony widelca.

Na duże możliwości nowych modeli wpływają ponadto wewnętrzne prowadzenie kabli, szeroka kierownica, trzy miejsca na bidony z wodą oraz zintegrowany z siodełkiem Dfender, czyli lekki oraz minimalistyczny błotnik, który mocuje się do sztycy w kształcie litery D. Osoby przewożące na rowerze dodatkowe bagaże oraz długodystansowcy docenią z kolei zróżnicowane możliwości związane z mocowaniem błotników, sakw i bagażników. Fanom bezkompromisowej jazdy spodoba się natomiast kompatybilność roweru z amortyzowanym widelcem Fox 32 SC AX.

Zintegrowany

Technologia Integrated Cockpit System (ICS) potwierdza, że perfekcyjne dopasowanie oraz elegancki i aerodynamiczny design nie muszą się wykluczać. Rowery BMC URS pozwalają użytkownikom na dopasowanie pozycji – służą temu różne długości zoptymalizowanego mostka ICS (55 lub 70 mm), opracowane z myślą o zwrotnym kierowaniu. Duże znaczenie ma też zintegrowany i aerodynamiczny system niemal niewidocznego prowadzenia kabli.

Nowe modele BMC wyróżniają się również rozwiązaniami ułatwiającymi serwisowanie i regulację poszczególnych elementów, a także zwiększającymi ochronę przed deszczem oraz niesprzyjającymi warunkami. System ICS pozwala na regulację odległości między środkiem mufy sterowej a środkiem suportu (reach) oraz odległości między środkiem suportu a górną krawędzią mufy sterowej (stack). Regulacja jest przy tym prosta i nie wymaga np. odmontowania mostka.

Rozmiary i modele

Nowa seria rowerów gravelowych BMC URS obejmuje kilka różnych wariantów, w tym BMC URS ONE, BMC URS TWO, BMC URS THREE oraz BMC URS FOUR. Ramy są dostępne w czterech różnych rozmiarach (S, M, L i XL). Sugerowane ceny rowerów wynoszą od 13 790 do 39 190 zł.